Polski Epic czyli Sudety MTB Challenge 2011
Źródło: Artur Wydra
31 Jul 2011 22:35
tagi:
Gomola Trans Airco, MTB Challenge
RSS Wyślij e-mail Drukuj
Po raz kolejny, w ostatni tydzień lipca, miłośnicy kolarstwa górskiego przyjechali w malownicze tereny Kotliny Kłodzkiej, by wystartować w wyścigu etapowym - Sudety MTB Chalenge. Nasz Team reprezentują Ania Tomica, jadąca w parze z Anną Suś oraz Artur Wydra (autor) jadący w parze z Weroniką Rybarczyk.

W sobotę Kudowa Zdrój przywitała nas słońcem i bezchmurnym niebem, w niedzielę było podobnie, lecz trochę chłodniej. W dniu przyjazdu odpoczywaliśmy i zbieraliśmy siły na prolog.

Prolog

Start... przed nami 8km i 400m w pionie, rozgrzewka na trasie czasówki, idealne wyczucie czasu (na starcie stanęliśmy 5 sekund przed wyznaczoną godziną), godzina 14:25... ruszyliśmy, wjazd z Parku Zdrojowego i mozolna wspinaczka na Górę Parkową, szybki zjazd i przejazd singlem, na którym mieliśmy problemy z wyprzedzaniem innch drużyn. Później sztywny podjazd asfaltowy, kolejny wjazd w teren, na którym wyprzedzaliśmy kolejnych zawodników, lekkie wypłaszczenie (po średniej wielkości kamieniach i strumyku), wjazd na ostatni asfaltowy odcinek i już tylko do mety.
Wraz z Weroniką daliśmy z siebie wszystko zajmując 2 miejsce w zespołach MIX Różnice między pierwszymi zespołami wynosiły ok 30sek.
Ania z Anią zajeły 4 miejsce w kategorii Women (Ania S. ma problemy z kontuzjowaną kostką, która dawała się we znaki przez cały wyścig).

MTB Challenge


Etap I

Dzień jak co dzień, pobudka, śniadanie, pakowanie, oddawanie bagaży i oczekiwanie na start.
Mała rozgrzewka, wejście do sektora i start. Staraliśmy się jechać w peletonie jak długo się da. Udało się do ok. 10km, jechaliśmy w grupie z rywalami (Melanie Alexander i Mark Spratt z teamu Racer/One Industries/Cardiff JIF [GBR] oraz Veronika Tereza Vidlak, Marek Vidlak z teamu PELL'S TEAM MIX [CZE])Pierwsze podjazdy dość sztywne i kilka „z buta”, po podjeździe i zjeździe z Zieleńca długie i płaskie szutry, na których nie potrafiliśmy złapać tempa i rytmu jazdy. Po owych szutrach kilka kolejnych podjazdów (każdy coraz bardziej męczący). Po zjeździe do ostatniego bufetu obsługa twierdziła, że do mety pozostało 10km….
Teoretycznie przed nami miał być jeden podjazd, ale jak to bywa na imprezach GG podjazdy i kilometry bardzo lubią się rozmnażać, z podanych 96km i 2500m w pionie zrobiło się 104 km i 2900m przewyższeń . Po masakrycznych 6:08h zajęliśmy 3 miejsce w MIX-ach .Etap należał do łatwych technicznie, lecz grząskie błoto i trawy w dużych ilościach oraz wielkościach sprawiały, że wiele fragmentów trzeba było pokonywać pieszo.
Jutro teoretycznie czeka nas 70 km i 2740m w pionie, jak będzie? Zobaczymy. Mamy nadzieję, że uda nam się nadrobić jakieś straty do rywali na odcinkach technicznych.
Ania Suś w dalszym ciągu odczuwa kontuzję kostki, ale żeński team z naszą zawodniczką pokazuje się z bardzo dobrej strony. Nasza Ania bardzo mocno pracuje dla swojego teamu pomagając nie naszej Ani na każdym podjeździe.

MTB Challenge


Etap II

Poranek drugiego etapu zapowiadał nam srogi deszcz i niską temperaturę, zabraliśmy więc na trasę prowizoryczne ubrania przeciwdeszczowe, które raczej nie były potrzebne.
Na starcie spiker dał ciała, brak muzyki (tak jak pierwszego dnia), zbędne informacje o powalonych drzewach na podjazdach (o „kamieniołomach” i „kanionach” na zjazdach) pominął milczeniem…
Przed nami kilka sporych podjazdów na Śnieżnik i Czarną Górę. Pierwsze kilometry rozciągały i formowały stawkę. Pierwszy podjazd na Śnieżnik pokonaliśmy w mocnym tempie, żeby mieć dużo miejsca na technicznym zjeździe. Miejsca owszem, mieliśmy dużo lecz niespecjalnie byliśmy w stanie to wykorzystać… niestety, to nie był nasz dzień… cały rok czekaliśmy żeby zjechać czerwonym szlakiem, co prawda zjechaliśmy to, co trzeba lecz w mało zadowalającym czasie i stylu…
Długie podjazdy sprawiały Weronice małe trudności (o wiele bardziej lubi krótkie i sztywne), ale pokonywaliśmy je dość szybko. Za przedostatnim bufetem zjazd, jakiego chyba nikt z nas nigdy nie widział, jedni nazwali go kamieniołomem inni wielkim kanionem (no ogólnie nikt go nie zajechał całości)…
Czekał nas ostatni większy podjazd na Czarną Górę, ale Vena zrobił nam miłą niespodziankę i zamiast 3 kilometrowego podjazdu zrobił nam 500 metrowe podejście. Później już tylko w dół do Stronia Śląskiego.
Na trasie kilka razy złapał nas przelotny deszcz, na tyle symboliczny, że nie trzeba było ubierać peleryn.
W Stroniu mała niespodzianka… szkoła w remoncie… wszyscy śpią na sali gimnastycznej… na początku wydawało się ok, lecz gdy z trasy zaczęli zjeżdżać pozostali zawodnicy sala zrobiła się głośna i ciasna. W kilka osób postanowiliśmy tym razem wynająć pokoje.

MTB Challenge


Etap III

Nocleg na własną rękę to były dobry pomysł, byliśmy wyspani, wypoczęci i pełni energii.
Przygotowania do startu czas zacząć… śniadanie pod Czarną Górą, pakowanie, rowery, start…
Na starcie nareszcie usłyszeliśmy tradycyjną „piosenkę startową”, dzięki temu wszyscy byli w lepszych humorach. Po starcie pętla honorowa po centrum Stronia Śląskiego i nagle dopadł mnie kryzys, Weronika odjechała, peleton odjechał, wyprzedzili mnie praktycznie wszyscy, zaczął się mało przyjemny podjazd po kamieniach, poczułem się jeszcze gorzej. Ale po 5km od startu siły wróciły, dogoniłem Weronikę, po czym zaczęliśmy pogoń za rywalami. Na pierwszym zjeździe dogoniliśmy Czechów, przez kilka kolejnych kilometrów współpracowaliśmy żeby dogonić Brytyjczyków, niestety Czesi nie wytrzymali naszego tempa i przed górą Borówkową zostali w tyle.
Od Borówkowej to się dopiero działo… dogoniliśmy rywali, na podjeździe koło w koło, na zjeździe to samo tylko o wiele szybciej, kolejne podjazdy i zjazdy to samo. Niestety ok 15km przed metą Weronika złapała gwoździa w tylnej oponie, przez co odpadliśmy z walki o etapowe zwycięstwo, na naprawę straciliśmy około 15min, w między czasie wyprzedzili nas Czesi.
Po przekroczeniu linii mety wszyscy znajomi, którzy byli już na mecie powiedzieli nam, że zarówno Czesi jak i Brytyjczycy metę przekroczyli…. „z buta” (jedni z przebitą oponą, drudzy bez łańcucha)
Podczas dekoracji przeżyliśmy mały szok, nasi rywale składając nam gratulacje powiedzieli „i tak dziś byliście najlepsi”, usłyszeć takie słowa po prawdziwej walce „na łokcie”…. tak, to było naprawdę bezcenne.

MTB Challenge


Etap IV

Coraz łatwiej zasypiamy, coraz dłużej wstajemy…
Rano czułem się jak po dobrej imprezie, nie potrafiłem otworzyć oczu, prosto stać ani się ubrać… no to mamy przejechane… poranne czynności, próba jakiejś rozgrzewki. W sektorze praktycznie spałem. Na szczęście powtórzyła się sytuacja z poprzedniego etapu, po ok 5km byłem jak nowo narodzony, Czechów odstawiliśmy na pierwszym podjeździe, a Brytyjczyków mieliśmy prawie cały czas w zasięgu wzroku.
Trasa tego etapu bardziej odpowiadała Weronice, krótkie i sztywne podjazdy aż do Wielkiej Sowy. Trasa określona najtrudniejszą (w skali trudności 1-6 oznaczona 5+ miejscami 6), bardzo interwałowa, praktycznie cały czas pod górę, normalne zajazdy zaczęły się dopiero za Wielką Sową.
Pewni drugiej pozycji jechaliśmy swoje, aż tu nagle wyprzedza nas pewien Hiszpan i mówi, że jedziemy na I miejscu. Stwierdziliśmy, że coś mu się pomyliło i dalej jechaliśmy swoje. Wjeżdżamy na metę zmordowani i bez sił. Nagle na metę wjechali Brytyjczycy, nie wiedzieliśmy, co jest grane, a rywale wypytywali nas tylko gdzie są Czesi. Dopiero, gdy powiedzieli nam, że zgubili trasę dotarło do nas, że wygraliśmy etap. Niestety różnice czasowe były bardzo małe i nie nadrobiliśmy strat z poprzednich etapów.

MTB Challenge


Etap V

Opcja meta.
Ostatnie pakowanie, ostatnie przygotowania, ostatni start… Wszyscy smutni i zarazem szczęśliwi z ostatniego etapu. Od rana było widać bojowe nastawienie i to, że nikt nie odpuści aż do końca.
Moje samopoczucie, jak w dniach poprzednich pozostawiało wiele do życzenia, lecz byliśmy dobrej myśli, że historia się powtórzy. Na starcie Czesi pojechali jak szaleni, na pierwszym podjeździe nie było po nich śladu, Po Brytyjczykach było widać zmęczenie, nie potrafili złapać rytmu na podjazdach i płaskich odcinkach. My jak zawsze jechaliśmy swoje, przed punktem kontrolnym dogoniliśmy Czechów, pierwsze trzy mixy jechały koło w koło przez kilka kilometrów, Czechom zabrakło sił… zostali w tyle, Brytyjczyków udało się urwać w połowie trasy na asfaltowych podjazdach. Na 20km przed metą uaktywniła się opcja meta, nie czuliśmy już zmęczenia i bólu. Ostatnie podjazdy jechaliśmy bardzo sztywno i na wysokich (jak na szósty dzień ścigania) tętnach. Na zjazdach odpuszczaliśmy (zmęczenie i nasze szaleństwa mogły się źle skończyć), no może poza Górą Parkową , gdzie było wielu fotografów.
Wjechaliśmy na metę, radości i gratulacji za wygrany etap nie było końca, jednymi z pierwszych gratulujących osób byli rodzice naszych Czeskich rywali. Na mecie niecierpliwe oczekiwanie za ile kto przyjedzie… około 4min po nas wjechali Brytyjczycy, kolejne gratulacje uśmiechy... teraz oczekiwanie z jaką startą przyjadą Czesi. W miedzy czasie na metę dojechali Maciej Bałazy i Mateusz Kokowski z informacją, że Czesi „umarli”. Napięcie wzrastało, przyjechali, niestety zbyt szybko, do II miejsca w generalce zabrakło nam około 10 min (awaria na 3 etapie).

MTB Challenge


Przed ostatnią dekoracją zwycięzców każdy z nas otrzymał najcenniejsze trofeum… Koszulkę „FINISHER”, radość z jej posiadania znają tylko Ci, którzy ukończyli taki wyścig.
Podsumowując: przez 6 dni przejechaliśmy prawie 400km i pokonaliśmy ponad 13000m w pionie, walczyliśmy z górami, pogodą, sprzętem i samym sobą, przeżyliśmy niezapomniane chwile, widzieliśmy niesamowite miejsca no i oczywiście spędziliśmy ten czas ze wspaniałymi ludźmi.

Komentarze:
Tego artykułu jeszcze nikt nie skomentował.
Bądź pierwszy!
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby skomentować ten artykuł.
Jeżeli nie posiadasz konta, zarejestruj się i w pełni korzystaj z usług serwisu.
Grupa Kolarska
Gomola Trans Airco
Get the Flash Player to see this rotator.
Wirtualne360
Gomola Trans Airco
Panorama 360, Gomola Trans Airco  - Team MTB

Najpopularniejsze artykuły
Subskrypcja
Promuj serwis LoveBikes.pl
RSS Wyślij e-mail Facebook Śledzik Gadu-Gadu Twitter Blip Buzz Wykop



Polecamy
Wejdź i zobacz!
Wspieramy:
MTB Marathon MTB Trophy MTB Challenge
© 2012-2016 Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie zawartości serwisu zabronione.
All right’s reserved.